Czekolada...przyjaciółka Kobiety :)
Moja przyjaciółka :)
Dzisiaj chciałam Wam przedstawić bardzo proste w wykonaniu i szybkie ciasto jakim jest brownie.
Miałam przyjemność kosztować w takiej wersji tego czekoladowego "lekarstwa" (miało to miejsce w szpitalu) w wykonaniu Marcina.
Zakochałam się. Żeby nie było, że w Marcinie, bo mój Mąż by mi głowę urwał, ale właśnie w tym cieście.
Modyfikacją są dodatki, którymi nie są maliny, a borówki, oraz to, że chciałam nadać czekoladzie pomarańczowego "charakteru".
Spróbujcie, a nie pożałujecie ;)
Składniki:
3 tabliczki gorzkiej czekolady (im więcej kakao tym lepiej)
100g masła
6 jajek ( w temperaturze pokojowej)
200g cukru
100g mąki tortowej
Owoce wg uznania ( u mnie borówki amerykańskie)
łyżka startej skórki z pomarańczy
Przygotowanie:
Masło roztopić wraz z czekoladą w małym garnuszku ( nie doprowadzić do wrzenia). Odstawić na bok i dodać startej skórki pomarańczowej. Wymieszać.
Zmiksować 6 jajek z cukrem. Aż piana będzie puszysta.
Dodać przesianą mąkę i dalej miksować. Zmniejszyć obroty o połowę i powoli dodawać ostudzoną czekoladę.
Formę wysmarować tłuszczem (u mnie 20x30) i wylać na nią połowę masy. Wysypać borówki oprószone mąką i zalać to pozostałym ciastem.
Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na ok 25 minut ( w oryginale 200stopni na 20 minut).
Po wyjęciu można posypać cukrem pudrem.
Pycha :)
Ja za to zakochałam się i w Marcinie i w cieście ;) <3
OdpowiedzUsuńa już miałam nadzieję, że we mnie :P
UsuńCiebie kocham od dawna, co chcesz :P
UsuńSłusznie - przyjacielem kobiety jest czekolada, nie diamenty! ;) Ciacho -bardzo fajne! :)
OdpowiedzUsuń