Jak to dobrze, że przyszedł piątek i brak pomysłu na obiad :)
I stało się! Przypomniałam sobie o starych dobrych ziemniaczanych placuszkach i to w dodatku z ziemniaków przywiezionych z ogródka mojej Mamy :)
Takie zawsze sa lepsze od tych kupionych w sklepie :)
Wiem też, że każdy ma swój sposób pochłaniania tych pyszności. Niektórzy jedzą je ze śmietaną, sosem grzybowym lub pieczarkowym, czy ketchupem.
Mój ulubiony sposób na zniknięcie placków z talerza to ten z cukrem.
Zdecydowanie ulubiony <3 p="">
3>
Składniki:
ok 1,5 kg ziemniaków
2-3 łyżki mąki pszennej
duże jajko
cebula
pieprz
sól
olej
cukier
Jako, że placki znikają u mnie w zastraszającym tempie robię je z delikatnie większej porcji jak na 2 dorosłe osoby i małą dziewczynkę :)
Ziemniaki obieram, myje i albo trę na tarce (wersja dla wytrwałych), albo ucieram w blenderze (wersja dla łakomczuchów). Do ziemniaków dodaję obraną cebulę, którą również ścieram.
Do przygotowanej masy ziemniaczanej dodaję mąkę, jajko, pieprz i sól do smaku.
Dokładnie wszystko mieszam.
Na patelni rozgrzewam olej i powoli łyżką nakładam porcje placków.
Smażę z obu stron na złoty kolor.
Wykładam na talerzyk, na który wcześniej ułożyłam ręczniczek kuchenny, aby odsączyć tłuszcz.
Posypuję cukrem i zjadam :)
Uwaga! Przygotować dużą ilość picia :)
Pycha :)
3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz