Kiedy byłam mała zastanawiałam się jakim cudem mojej Babci wyrasta taaaaaaaaaaaaakie duże ciasto drożdżowe. Pamiętam swój debiut...niestety mocno nieudany. Miałam wtedy 10 lat i chciałam z siostrą zrobić niespodziankę Mamie z okazji urodzin.
Teraz już wiem, że podstawą udanego ciasta drożdżowego są świeże drożdże (zawsze patrzcie na datę na opakowaniu) oraz odpowiednio przygotowany rozczyn :)
To zdecydowanie dużo bardziej proste, niż wówczas mi się wydawało :)
Składniki:
30dag świeżych drożdży (może być inna wartość, w zależności od zapotrzebowania)
łyżeczka cukru (jeżeli będzie to wytrawne ciasto to pomijamy ten krok)
2- 3 łyżki ciepłego mleka, wody lub maślanki ( w zależności od ciasta jakie przygotowujecie)
mąka (około 1-2 łyżeczek)
Przygotowanie:
W miseczce lub kubku umieszczamy pokruszone drożdże i zasypujemy je cukrem. Pomijamy ten krok, jeżeli ciasto ma być wytrawne. Wlewamy mleko/wodę/ maślankę (u mnie rozczyn z maślanki naturalnej) i dokładnie mieszamy, aby drożdże się rozpuściły. Po tej chwili dodajemy powoli mąkę i ponawiamy połączenie składników (rozczyn powinien być dość gęsty).
Odstawiamy nasz rozczyn w ciepłym i suchym miejscu pod ściereczką na około 10-15 minut, aby drożdże zaczęły pracować. Jeżeli urosną jest to znak, że są świeże i można je połączyć z pozostałymi składnikami ciasta.
Pamiętajcie! Ciasto drożdżowe lubi być długo i intensywnie wyrabiane oraz leżakować w ciepłym miejscu, aby móc swobodnie urosnąć.
Udanych wypieków :)
Ach te babcine wypieki - nie zastąpione!:) Ciekawy pomysł, żeby dodać maślankę - muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuń